Warsztaty krawieckie.
Było bardzo pracowicie a ilość uszytych maskotek przerosła moje oczekiwania.
Latem hitem były duże torby, teraz przytulaki,
chociaż nie tylko.
Wszystkim bardzo podobały się breloczki filcowe z liskiem - niestety nie zrobiłam zdjęcia,
Bartek narysował aparat i zdjęcia, z których uszyłam mu organizer na ścianę - zdjęcie jest, ale bez aparatu, można go odpinać.
Hania już dobrze radziła sobie z szyciem, więc uczyła się przerysowywać wykroje i szyć z nich maskotki, uszyła bardzo skomplikowanego pieska.
Zuza na początku zrobiła kosmetyczkę z aplikacją, a potem przewspaniały piórnik-kota (bez zdjęcia) i plecak Rybę.
Oj mogłabym tak jeszcze pisać i pisać, o igielniku, poszewce na poduszkę, myszach, aplikacjach itd, itd, itd........
Ostatni dzień był tez wyjątkowo sympatyczny, Hania przyniosła przewspaniały drożdżowy kranz , który sama upiekła :) był PYSZNY !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz